Adios Cuba!

Czas zamknąć temat Kuby. Szczególnie, że są kolejne pomysły. W międzyczasie miałem okazję być w Finlandii, a i walizka na Essen już gotowa.


Mam w sobie opór przed robieniem fotografii ludziom bez zapytania – pewnie normalne. Jadąc przez Kubę były takie miejsca, w którym ten opór był jeszcze silniejszy. Wystarczyło opuścić turystyczne Varadero a wjeżdżałeś w slamsy. Stare PGE-ry, plątaniny kabli na słupach, domy w stylu domków kempingowych, a nie stałych domostw. Okna bez szyb z samymi żaluzjami. Na większych skrzyżowaniach ludzie stojący i próbujący zatrzymać stopa. Od żołnierza po babcię z wnuczkiem. Przez pierwsze dni robiło to na mnie piorunujące wrażenie. Tak silne , że nawet nie brałem aparatu do ręki.

Przejeżdżając z województwa do województwa normalne posterunki policji. Normalne szlabany, reflektory jak na w Świecku w latach osiemdziesiątych. Dziś już podniesione, ale nadal czujna policja lustrowała każdy przejeżdżający samochód.

Cześć podróży jeździliśmy Państwowymi taksówkami – zawsze dwóch kierowców. Mam wrażenie, że nie był to przypadek. Podróżując przez Kubę mijałem propagandowe billboardy. Część z nich poniżej. Skutecznie przypominało to gdzie jesteś.
Niesamowitym akcentem jest komunikacja zbiorowa. Podobno kolej w rozsypce, trochę autobusów, ale reszta zorganizowana w oparciu o prywatne samochody. Jakim zdumieniem był dla mnie Ził z zabudową na pace. Byłem przekonany, że to wagon bydlęcy a tam jechali ludzie!

Na prządku dziennym jeżdżenie na pakach otwartych wywrotek. Na co dzień jeździ się konno wzdłuż dróg. Drogi to jedna autostrada ze wschodu na zachód i pełno dróg kategorii B. Idealna miejsce, by wypożyczyć GS’a czy Varadero i zjeździć Kubę motocyklem. Kierowcy przyzwyczajeni do rowerzystów, szybkości generalnie niezbyt duże. Byłoby bezpiecznie.

Motocykle to dla mnie wspomnienia. Podobnym do mnie wykrętom nie muszę przypominać dźwięku MZ ETZ 250 lub 251. Ten duży jednocylindorwiec ma na wyspie status klasyka – i słusznie. Części chyba mniejsze niż w samochodzie więc łatwiej je przemycić więc ich stan był SUPER! Drugie popularne zjawisko to Jawa 350 lub jej okrojona forma Jawa 175. Trzeba się urodzić i przeżyć lata 80 by rozumiec, o czym mówię. Raz zadziwił mnie spostrzegawczością Szwagier pokazując: Wierchowinę. To był już zupełny szok! Dla mnie nie mniejszy na widok HD Elecrra Glide, jakiejś R1 czy nawet MV Augusty. Ale było to pojedyńcze rodzynki.

Zmiany na Kubie zachodzić pewnie będą szybko. Zaczyna się najazd amerykanów, wizyta Obamy, koncert Stonesów. Wyobraźcie sobie, że to był pierwszy otwarty koncert rockowy. pierwszy bo Kuba była przez tyla lat zamknięta… zanim powstał wogóle rock!

Adios Cuba!