Do długiego nawrotu mam jakieś 200 metrów. Długi lewy zakręt, który mam przejechać za chwilę.
Na szafie niewiele ponad 60 km/h. Najcudowniejszy jest dla mnie fakt, że lecę totalnie bokiem – samochód wychylony około 40 stopni.
Wciąż mam mnóstwo czasu na decyzję. Czy tak dolecieć do początku zakrętu i przerzucić go tuż przed?
Czy też już teraz zaciąć się, postawić samochód w drugą stronę, wyhamować jeszcze bardziej i składać się dopiero w zakręt?
Na prostej dobiłem do czwórki. Na twarzy totalny banan od ucha do ucha. Hamowanie, bieg niżej.
Pod nogą 560 KM i 700 “niutów” momentu obrotowego.
Nie korzystam z łopatek pod kierownicą, a jedynie z dźwigni zmiany biegów „+/-” – w końcu zorientowanej poprawnie. Redukuję do przodu, przebijam w górę do tyłu.
Odrobinę wcześniej przebiłem z trzy na dwa. Mam jeszcze bieg zapasu i gwarancję, że ultra szybka skrzynia PDK przebije bieg w ułamku sekundy. Wg danych producenta te kilka milisekund to dokładnie 0.010 sekundy!
Inteligentny system 4×4 pomaga mi robić z samochodem co chcę. Gdybym się nudził mogę włączyć display na którym będę widział rozkład momentu.
OK jest decyzja.
To dolecę już bokiem i odwrócę się przed samym zakrętem. Po co tracić prędkość?
Z nawierzchnią łączą mnie szerokie opony z 3,5 mm kolcami.
Nawierzchni to zamarznięty podmokły teren w Porsche Campie w Finlandii.
Samochód nie byle jaki. Nowe 911 Turbo S. Znamy się już chwilę. 3 lata temu byłem na premierze potworka na ultra krętym torze w Bilster Berg Resort w Niemczech. Ta moc ma w Finlandii mniejsze znaczenie. Waga, która na torze przeszkadza tu chyba nie ma tak dużego znaczenia. Pomaga bardzo tylna skrętna oś. Nie czuć w samochodzie cienia podsterowności.
911 Turbo – król lodu!
Slalom
Instruktorzy nauczyli mnie pięknego tricku. Idę bokiem. Zmianę kierunku samochodu koordynuję z hamulcami.
Na stałym gazie trącam hamulec i przerzucam samochód w drugą stronę. Przód auta praktycznie dotyka wewnętrznej bandy, dodaję gazu i nie zakładam kontry – siła odśrodkowa robi swoje. Samochód wystrzeliwuje do przodu. Zero stresu. W lekkim uślizgu wychodzi na zewnętrzną.
Trochę straszy duży nasyp śniegu na zewnętrznej. Wygląda na zmarznięty.
Już wiem, że gdy do niego się zbliżę lód pokryty na brzegu śniegiem zwiększy przyczepność i uniknę kolizji.
Sama ewentualna kolizja jest w miarę bezpieczna.
W najgorszym przypadku wbiję się głęboko w śnieg. Wtedy radio i komunikat: “ I’m stack Cayenne pls. !”.
Samochody trud zimy znoszą świetnie. Gorzej znoszą temperament kierowców – odpadają lamelki na przednim zderzaku, nadkola – mechanicy mają z pewnością trochę pracy.
Taxi Drive Panamera!
Wyjazd do Finlandii trwa 3 dni. Po przylocie transfer do hotelu i kolacja.
Wczesna pobudka następnego dnia i śniadanie.
O 9 jestem w autokarze. Na dworzu około 9 stopni mrozu – lato jak na miejscówke 200 km za kołem podbiegunowym.
Praktycznie bez żadnej odprawy wybieram jeden rząd samochodów, poznaję instruktora i .. jazda!
Jedziemy w kolumnie na pierwszy, najłatwiejszy tor. Ćwiczymy jazdę w kółko po dwóch torach o różnych promieniach.
Trzymaj dystans, słuchaj radia. Instruktor obserwuje zabawę z boku.
Drugi tor to jazda po kwadracie i ćwiczenie słynnego „Scandinavian flick„. Czas na slalom i przerwa na lunch.
W dowolnym momencie zamieniasz samochód. Wszyscy chcą Turbo, które jest jedno. Reszta to 911 Carrera S i 4S. Te dwa ostatnie na krótszych 2 mm kolcach. Różnica w trakcji między nimi a Turbo olbrzymia! W Turbo to 3,5 mm i większa ich liczba.
Z trakcją, bez trakcji jak chcesz! Po lunchu druga część zabawy. Wieczorem kolacja.
Kolejny dzień zaczynamy psimi zaprzęgami. Głaskaniem renifera i skuterem śnieżnym.
Nie mogę doczekać się popołudnia.
Całe popołudnie już na prawdziwych, krętych torach. Tory wyznacza banda, przed zakrętem pomaga tablica z kierunkiem zakrętu.
Podobno niesamowite są przygotowania. Całość torów jest równana wodą codziennie jak na prawdziwym lodowisku – tylko maszyny większe. Całość z lotu ptaka musi wyglądać niesamowicie – tyle hektarów.
Korzystam z Taxi Drive w Panamerze – długi samochód , 4×4 oczywiście ogarnięty instruktor – super. Duże tempo pod 100 km/h.
Dzień kończy się za szybko. Już sprawdzam jak przylecieć tu ponownie – koszty nie są małe…
Porsche Driving Experience Winter w liczbach:
- 130 samochodów w tym takie perełki jak 918 czy GT3
- powierzchnia: 280 ha
- 40 torów, cytując oryginał: Circles, Paddocks, Handlings, FLick squares, Forest tracks & Gt3 Cup and Panamera Areas
- 4 stopnie wtajemniczenia:
- Od 3900 do 6600 Euro.
- Pierwszy to Camp4 Precision, potem kolejno Camp4S Performance, Ice-Force Master, Ice-ForceS Special.
Przy okazji ciekawe porówna czasów na Ringu – w 1999 GT3 jechało pętlę w 7:56. Najnowsza Carrera S robi to w … 7:30!
Trochę zdjęć: