Na mojej masce, która wisi w biurze kolejna naklejka. 29 Techno Clasicca Essen 2016. Dwudniowy wypad z kolegami. To jak wyprawa do sklepu z zabawkami dla dorosłych. Ogromny wybór ale i ogromne ceny. W czwartek już sporo samochodów z napisem SOLD. Tu kupuje się na początku tygodnia.
Zupełnie nie wczytałem się w opis ’żółtej żaby’, która stała na stoisku Porsche.
A to właśnie odnaleziony niedawno samochód w Stanach, który w 1972 roku zajął 13 miejsce w generalce i wygrał klasę GT.
To 911 prowadzone było m.in przez Jürgen Barth’a i brało udział oprócz LeMans w Targa Florio, 1000 km Nürburgring czy wyścigu Sebring na Florydzie.
Jak widać na zdjęciu poniżej było w stanie paskudnym. Jak rozpoznali, że “to, to właśnie to” – nie wiem.
Sytuacja ta pokazuje też inny obrazek – klasyki są na zwariowanym poziomie cenowym i widać to w Essen.
Miałem rok przerwy.
Wysokie ceny spowodowały wysyp tego, co w 2014 było w niedosycie, a co misie lubią najbardziej.
Mowa oczywiście o modelu Porsche 993 w wersji GT2. Oprócz pięknej żółtej wyścigówki z LeMans co najmniej 10 kolejnych.
Granatowe, białe niebieskie. W wersji cywilnej, „clubsportowej„ i zupełnie „trackowe„.
Wszystkie „bezcenne„ bez publikowanych cen. Można się jedynie domyśleć, że rozmowę zaczynamy od 500 K Euro.
Bardzo dużo 993 Turbo. Ale w świetle powyższej konkurencji patrzyłem już na nie spokojniej. Ceny od 198 K Euro.
Najtańsze 993 wypatrzyłem za 67 K Euro, a 964 za 45 K, jeżeli dobrze pamiętam.
Pamiętam też czasy, gdy mój kosztował niewiele ponad 25 K Euro a przy 964 były ceny z jedynką na początku.
Z kolei inne stoisko to 3 najnowsze GT3 RS i 918. Wszystkie dostępne od ręki.
Podobnie było z Ferrari. Dla chętnych pełna paleta.
Bardzo dużo Ferrari Testarossa , trochę F40 (3-4 sztuki), Enzo i … LaFerrari za 3.3 mln Euro.
Obejrzałem sobie tego 12 cylindrowego boxera Ferrari. Skrzynia korbowa robi niesamowite wrażenie. Olbrzymia skrzynia biegów. Te silniki są monstrualnych rozmiarów. No, ale jeżeli w przypadku Enzo ma się 6 litrów pojemności i 660 PS’ów to trudno się dziwić.
BMW. Zwiedzanie zaczęliśmy właśnie od tego firmowego stoiska. Mówiąc delikatnie nie mam gęsiej skórki widząc BMW. Ok. Podoba mi się. Wiem, ze M3 CSL jest prędkie. Że pierwszy silnik turbo itp itd. Nawet przejechałem się kiedys E30 w wersji M i pierwsze kółka po Ringu robiłem właśnie w E36 no ale…. nie.
Z drugiej strony 850 to chyba ostatnia chwila by szukać i kupować. Ja z przyjemnością przylukałem E21 i E34 w wersji kombi.
Ta otwierana szklana szyba jest słodka.
Ale tak jak wysypało się 993 Turbo objawiło się kilka BMW M1. Samochód z dzieciństwa.
Piękna linia, bardzo klasyczne wnętrze i wskaźniki z prostokątną deską rozdzielczą.
Na Coys’ie licytowało się pierwsze zarejestrowane M1. 530 000 euro ?? Dla przypomnienia. 399 sztuk. 100 000 DM w 1980 roku.
3.5 litrowa rzędowa szóstka – wiadomo BMW – i 277 KM.
Mój ukochany Mercedes. To jak powrót do czasów dzieciństwa. Żółte W123. Zielone w wersji kombi. Samochody z przebiegiem po 20 000 km!
Jak zwykle nie zawiódł Mechatronic Classic GmbH. To tuner, który wyposaży Twoją Pagodę we współczesny silnik, skrzynię biegów i klimatronic.
Na ich stoisku stał CLK-GTR ! Samochód w wersji seryjnej do celów homologacji. Wyprodukowano 20 sztuk. W 1999 roku kosztował ponad 3 MLN DM będąc najdroższym samochodem świata. V12, 612 PS’ów i 6800 cm3 pojemności. Obok niego Kremer Porsche – oddzielna historia.
Nieopodal studium prędkości czyli CW 311. W czasach bez komputerów Cx na poziomie 0,311. Samochód bez lusterek bocznych za to z lusterkiem centralnym.
Kilka kroków dalej następca, czyli Isdera Imperator. Produkowana do dziś. Od lat 80 wyprodukowano niewiele ponad 30 egzemplarzy!
Warto odnotować stoisko Mercedes Classics. Czy dilerzy zajmujący się restauracją samochodów. Robi to zarówno Mercedes jak i Porsche. Dla nich to zajęcie dla dawnych pracowników, którzy reperowali te samochody, gdy były nowe, znakomita inwestycja i dowód, że znamy się na samochodach.
Osobiście, gdybym miał kupować klasycznego Mercedesa nie miał bym złudzeń.
To SL R 107 z lat 1971 – 1989. Każdy kto lubi amerykańskiego aktora Richarda Gere pamięta film Amerykański Żigolak.
Dla przypomnienia czołówka:
W Essen nie ma japońskich samochodów. Może jeden Datsun 240 i jakaś Fair Lady. A gdzie Supry, NSX’y i Hondy S2000?
Za to dużo Włochów.
Przepiękna Multipla 500 Abarth. Śliczne cupówki Alfy i 155, 156. Ale też Lamborghini. Niesamowite firmowe stoisko z ekspozycją Miury w trakcie renowacji.
Laserowy pomiar odkształceń nadwozia i doprowadzenie do stanu „jak nowy”.
Inne stoisko to trzy kolosy obok siebie.
Miura, Countach i Avantador. Stały z włoską flagą na dachu prezentując się jak Wojownicze Żółwie Ninja.
Dalej różowy kolor Diablo przypominał teledysk Jamiroquia.
A jeżeli mowa o ludziach.
Miło było spotkać Panią Iwonę na stoisku Gulfa, czy Gabriele na wystawie Porsche.
Ta ostatnia jest szefową klubu RS, sama posiada 911 z roku 1972… od nowości.
Na koniec trochę haseł.
Alfa Romeo SZ (Sprint Zagato) i Alfa Romeo RZ (Roadster Zagato). Lancia Monte Carlo (20 000 Euro!). Oddzielny rozdział samochody przedwojenne. Piękne Bentley’e i Rolls Royce. Audi Avus. Polski akcent w klubie Steyr/Puch – plakat z 1966 roku kiedy Zasada został Mistrzem Europy. Nowy Abarth 124 Spider. Premiera nowego dużego kombi Volvo. Przed wejściem gwiazda Safari – 911 Martini z autografami Waltera, Pana Mezgera i innych. Perełka duży amerykański kamper z lat 70 na bazie ciężarówki z kierownica na wysokości 2 m.