Koniec sezonu był jak zwykle w Poznaniu. Przed wyjazdem czekała mnie zmiana przednich opon.
Starczyły na ponad 12 000 km – chyba i tak nieźle
Poprawiłem swój czas. Zejście poniżej 1:48.
1:47:3. Czy są rezerwy? Czy można szybciej? Z pewnoscią. Ale po imprezie jeszcze trzeba wrócić do domu.
Odpalam Circuit Toola, ładuje dwie sesje i… nie wiem gdzie urwałem sekundę.
Gdy byłem we wrześniu było bardzo gorąco.
Samochód troszkę gorzej jechał. małe wjeżdzenie wiec hamowałem wcześniej ale miewałem zwykle wyższą prędkość po apexie.
Teraz było mega zimno plus miejscami wilgotno ale… byłem lepiej wjeżdzony w samochód.
Miałem lepszą geometrią i tak od Sławińskiego (2 nawiasie prędkość z poprzedniej sesji). Napadam 195 km.h. Róznica prędkości o 10 km/h.
Ale np łamię się w zakręt przy 114 km h (125 km.h po mega suchym). Ide lepszą linią. I na wyjściu mam 117 (91 km/h).
Typowy SLOW IN / FAST OUT. Do lewego dochodzę 135 km/h (125 km/h). Otwieram się z 86 km/h (88 km/h) ale mam lepszą linię, brak podsterowności, która dokuczała mi poprzednio i przed przełamaniem do prawego mam juz 102 (92 km/h).
Przed małą patelnią 180 (178 km/h), ale w samym zakręcie mam 51 (67 km/h). Trochę gorzej trzyma. Przepałowałem. Widać, że jestem za głęboko na grafie. Hmmm…. tu błędas. Za szybko wchodzę. Lepiej chyba poświęcić wejście.
Przed wałem 106 km/h (107 km/h).
Przepadam przed Dębami 152 km/h (155 km/h). Ale na Dębach mam 160 (153). Itd itp
Nie mam tym razem on-bordu. Nie widzę czy ktoś nie był przede mna (tak wiem… Sekuna – „seryjne 911” eeh skóry mi napsuł).
Jestem po mokrym dniu, więc brak mi odwagi w zakręcie i mocniej zwalniam.
Lepiej prowadzi się samochód wieć mogę lepiej się korygować. Nie takie to jak zwykle proste…
Ciekawe (przynajmniej dla mnie) porównanie gdzie traciłem / zyskiwałem.
Na pierwszej sekcji (Duża patelnia) nadrobiłem 0,38 sec. Ale na ostatniej sekcji (Wejście pod Mostek, Wejścia na prostą) 0,8 sec !
Jak byście mieli wątpliwości, które dwa zakręty są najważniejsze w Poznaniu.
Nic to – przez zimę będę miał o czym myśleć.
Był i Kuba Giermaziak. Zwracał uwagę. On, jego Gt2 i … 🙂
Zamieniliśmy kilka słów o Seanie. To był jego kolega z wyścigów.
Zapomniałem zapytać co stało się z LeMans. Miał jechać szufladą.
Pewnie jak zwykle to samo – kasa. Może następnym razem.
Fotki