Jeszcze mi zimno i nawet nie pojechałem na wino do Rafała. Wiadomo – dzień na Bemowie. Człowiek „przepiździony” na maxa. A kwiecień nie rozpieszcza.
Jeszcze mi zimno i nawet nie pojechałem na wino do Rafała. Wiadomo – dzień na Bemowie. Człowiek „przepiździony” na maxa. A kwiecień nie rozpieszcza.